Słowackie Tatry Zachodnie – Brestowa, Salatyn, Spalona i Pachola 11.07.2010

Od dawna planowaliśmy tę wycieczkę i nieprzypadkowo wybraliśmy taką, a nie inną trasę. Jest ona bowiem kontynuacją, w większości zdobytej już przez nas wcześniej, głównej grani Tatr Zachodnich. Tereny te są rzadko odwiedzane przez turystów i tak naprawdę sam nie wiem dlaczego. Pewnie większość wybiera bardziej komercyjne zakątki Tatr, gdzie podziwianie uroków natury przegrywa w brutalnej konfrontacji z dziką rzeszą turystów. Nam udało się praktycznie w zupełnej samotności przez 18km i 8 godzin wędrować i wspinać się jakże imponującymi fragmentami głównej grani. Oprócz mozolnych i na prawdę wyczerpujących podejść o łącznej sumie 1550m(!) na 4 główne szczyty, tj.: Brestową (1934), Salatyn (2048), Spaloną (2084), i Pacholę (2166) mieliśmy także okazję doświadczyć elementów górskiej wspinaczki w okolicach tzw. Skrzyniarek oraz przed samym wejściem na Pacholę. Jako ciekawostkę należy podać, że Salatyn jest ostatnim od zachodu dwutysięcznikiem tatrzańskim. Troszkę pogoda nam nie dopisała i tym bardziej żal, że początek wycieczki zapowiadał się słonecznie i upalnie. Więc gdy w tym samym czasie w Polsce panowały rekordowe upały, my przez połowę dystansu maszerowaliśmy w bluzach, a momentami nawet w kapturach. Generalnie cieszymy się z odwiedzenia kolejnego nieznanego nam do tej pory fragmentu Tatr. W planach na ten rok jest do zdobycia co najmniej jeden z kilku słowackich szczytów, o którym przeciętnemu turyście nie śniło się wcale. Mowa o Barańcu (2185m), ale o tym, mam nadzieję, następnym razem...


Komentarze(8)


Dodaj komentarz


image

Andrzej K. | 2010-08-30 19:40:00
image #1

trasa robi wrażenie ,niezły kawałek drogi , gratuluje zdobycia kolejnych szczytów do kolekcji, no i oczywiscie pozdrawiam z nutka zazdrosci ...

Kasia | 2010-08-30 19:40:22
image #2

witam i gratuluję serdecznie zdobycia kolejnych szczytów, ja właśnie wróciłam z Tatr i choć mam lęk przestrzeni, to byłam nad Rohackimi wodospadami i dalej nad stawami, które otaczają te piękne szczyty, a potem do Zverkovej i koniec niestety... ale plany są, tylko moja córa sie trochę denerwuje moimi pomysłami, ale idzie twardo ze mną (ma 9 lat). Pozdrawiam

sąsiadka | 2010-08-30 19:40:35
image #3

basza Robercik na Dzwonie

baca hej | 2010-08-30 19:40:46
image #4

piyknie kielo cud.juz zek dawno tu nie bywał.wyciecka piyrwsza klasa.ekstraklasa żec mogem.eeech.hej.i pozdrawiam wszystkich.

AM | 2017-08-20 16:52:09
image #5

Dzień dobry, Chciałam zapytać która część z łańcuchami jest trudniejsza Skrzyniarki czy Jagnięcy Szczyt? Zdjęcia z Jagnięcego Szczytu to wejście czy zejście. Często miałam zwichnięcie lewego barku i za bardzo nie mogę liczyć na lewą rękę. Byłabym wdzięczna za podpowiedź bo zdjęcia baaardzo zachęcające

wujek | 2017-08-21 07:40:03
image #6

Zarówno Skrzyniarki jak i Jagnięcy szczyt to raczej tzw. "łatwe" łańcuchy. Ja nie widzę na nich żadnego problemu. Jagnięcy to oczywiście wyjście i zejście tą samą drogą, bo innej opcji nie ma. Poradzisz sobie spokojnie :)

Aleksandra M | 2017-08-23 07:55:20
image #7

Bardzo dziękuję za informację :)

Torquemada | 2018-02-22 23:58:28
image #8

Robert, ładne spodenki

Success
Komentarze

Komentarz

Wpisz swój nick i treść komentarza a nastepnie kliknij dodaj.