Otargańce i Raczkowa Czuba (2194 m) – 09.09.2009


Otargańce i Raczkowa Czuba to kolejna nasza zdobycz w słowackich Tatrach Zachodnich. Nie mogę zrozumieć dlaczego tak piękne zakątki całych Tatr są praktycznie nie uczęszczane przez turystów i zupełnie przez nich nieznane. Jak pisze w swoim przewodniku Józef Nyka: „szlak przez Otargańce przypomina fragmentami Orlą Perć, jest piękny widokowo i ciekawy turystycznie”. Wyprowadza on na Raczkową Czubę (2194 m) - drugi co do wysokości szczyt Tatr Zachodnich. Zbocza Otargańców oraz sąsiedniego Barańca i Bystrej opadają do dolin stromymi, prawie 1000 m zboczami, którymi w zimie schodzą największe lawiny w całym łuku Karpat! Wycieczkę zaczęliśmy w okolicach słowackiej Przybyliny, do której z Nowego Targu dojeżdża się w niespełna półtorej godziny. Stąd najpierw wspinamy się granią Otargańców aż do Jarząbczego Wierchu, natomiast do punktu wyjścia schodzimy Doliną Raczkową, pokonując łącznie dystans 22 km oraz 1850 m sumy wzniesień!!! Biorąc właśnie pod uwagę sumę wzniesień była to dla mnie osobiście najtrudniejsza wycieczka w całym życiu (można to porównać z dwukrotnym wejściem na Giewont lub trzykrotnym na Turbacz). Cieszy także fakt, iż udało się po raz pierwszy zorganizować aż sześcioosobową grupę. Myślę, że każdy z nas zaliczy tę eskapadę do wyjątkowo udanych. Tymczasem zapraszam do galerii.


Komentarze(14)


Dodaj komentarz


image

karola | 2010-08-02 15:28:55
image #1

hehe, Tomek też w chusteczce chodzi?:D nieźle:D

dariel | 2010-08-02 15:29:11
image #2

jak zwykle przepiekne fotki,trzeba sie koniecznie tam wybrac pozdr./.

Wiolka | 2010-08-02 15:29:24
image #3

Super, że tak chodzicie po Tatrach zachodnich słowackich. Odkrywacie przede mną ciekawe zakątki. Ja znam tylko Tatry zachodnie po polskiej stronie. Dzieki waszym wycieczkom wiem że można dalej wędrować i też jest pięknie. Strasznie podobają mi się zachodnie ponieważ idzie się tam grzbietami gór i zdobywa kolejne szczyty. Wy już dawno zdobyliście od polany Chochołowskiej przez Grzesia, Wołowiec, Jarząbczy Wierch, Kończysty Wierch, Starobociański wierch. Ja zupełnie niedawno choć Tatry wysokie znam dobrze. Widzę że tym razem za zdjęciach mniej słońca ale to też ma swój urok. Ja na Starobociańskim miałam mgłę i deszcz i schodziłam przez siwą przełęcz w totalnej mgle. Ale i tak wspominam super tę wycieczkę. Czekam na kolejne wasze relacje z wycieczek po słowackiej stronie.

Martin | 2010-08-02 15:29:41
image #4

widzę że nie było obejść ;-) Pozdro dla organizatora wycieczki.wycieczek po słowackiej stronie.

baca hej | 2010-08-02 15:29:52
image #5

eeeee...co jo to mioł godać.wicie te górecki takie piykne ze jo to mógłbym tam chodzic po nich nie schodzac w doliny.tak cudnie.no chyba ze na pivko do jakiego schroniska.zasłuzyliscie na wiecej niz piwo w dolinie.super fotki super wyciecka.tak trzymać.i widzem co ekipa sie wam powiekszyła.to chyba dobrze.raźniej.haaa.pozdro dla wszystkich..

dariel | 2010-08-02 15:30:10
image #6

zeszlem w tym roku calą zachodnią gran slowacką od SIVEGO az po Wolowiec,spogladajac jednym okiem na Otargance,pieknie tam i bezludnie,., ech moze nastepnym razem.,..., piekne krajobrazy,wspaniale fotki;\' pozdr,..

choleryk | 2011-02-21 12:28:26
image #7

Ale na Jarząbczym Wierchu chyba nie byliście! A więc nie całe te Otargańce!

wujek | 2011-02-21 20:27:07
image #8

Choleryk! Chyba nie czytałeś uważnie relacji, albo mapy złe kupiłeś ;-) Pozdrawiam i po co te nerwy!

Artur P. | 2011-09-23 21:04:32
image #9

Witam, zacznę od czepiania się: trasa ATC Raczkowa - Otargańce - dol. Raczkowa - ATC Raczkowa nie ma 1850 m. Tyle podaje Nyka w swym przewodniku i nie wiem skąd ta liczba. Portal Hiking.sk podaje 1500 i ten wynik wydaje mi się poprawny. Co nie zmienia faktu, że jest to baaardzo \"kondycyjna\" trasa. Piękna i bezludna przy tym. Polecam wszystkim !!!, pozdrawiam.

Leszek | 2011-10-06 19:49:46
image #10

1850 m stąd się bierze, gdyż szlak przez Otargańce faluje i to kilkakrotnie. 1850 to suma podejść. Pozdrawiam Byłem tam 2006. Nadal leżą wiatrołomy ??

wujek | 2011-10-07 09:53:20
image #11

wiatrołomy nadal leżą ale nie stanowią żadnego kłopotu dla turystów

Jędrek - przewodnik, ratownik | 2014-02-02 17:27:38
image #12

Trasa piękna, męcząca i naprawdę mało uczęszczana.. Przemierzałem ją na przestrzeni lat kilkanaście razy. Artur P. ma rację.. Trasę dokładnie przemierzoną i przeanalizowaną mam w moich notatkach a także na stronie turystycznej.. Szlak faktycznie sporo faluje ale nie powoduje to iż suma podejść liczy ponad 1800 metrów.. Faktyczna dokładna liczba sum podejść waha się w granicach 1437 - 1440 metrów.. Poszczególne odcinki podejść to: - ATC wlot Wąskiej Doliny - rozdroże Jamnickiej i Raczkowej - 55 metrów - rozdroże Jamnicka, Raczkowa - non stop góra na południowy wierzchołek Ostredok - 755 metrów - szlak omija wyższy wierzchołek i schodzi do rowu grzbietowego na wys. 1700 m n.p.m. skąd podchodzi na Niżnią Magurę - 200 metrów podejścia.. - Niżnia Magura - zejście na niewielkie siodło na wys. 1900 m n.p.m i dalej w górę non stop na pierwszą czube Pośredniej Magury - podejście 150 metrów - trzy skalne czuby + trawersy schodzące na Pośredniej Magurze - suma podejść - ok. 50 metrów - zejście na Rysią Przełęcz na wys. 2030 m n.p.m i podejście non-stop na kulminacje Wyżniej Magury - podejście 65 metrów - zejście na siodło Jakubińskiej Przełęczy na wys. 2069 m n.p.m i dalej non stop w gorę na szczyt Jakubiny - podejście 125 metrów - zejście z Jakubiny na siodło przełęczy wys. 2100 m n.p.m i podejście na Jarząbczy Wierch - 37 metrów podejścia.. Cała szlakowa trasa ze wszystkimi podejściami na poszczególnych odcinkach ma w sumie ok. 1440 metrów podejść, to co pisze Nyka jest więc kompletnie nieścisłe..

Maciek | 2017-07-18 22:59:01
image #13

Trasa bardzo ciekawa, zero ludzi, dziko (jak na Tatry oczywiście) największe trudności w początkowej fazie, przez sporą ilość wiatrołomów, wykrotów, plątaniny ścieżek, a co za tym następuje braków w oznakowaniu tej części szlaku - wygląda tak jakby nikt tam nigdy nie chodził. Po przejściu piętra lasu trudności technicznych nie odnotowałem, trzeba trochę popracować czasem rękoma, no ale to przyjemność :). No i ewentualnie poocierać się o kosówkę, która stopniowo naciera na ścieżki. Ale: główną trudnością jest zupełny brak "ujęć" wody na trasie, na co się niestety boleśnie i nieodpowiedzialnie naciąłem - najbliższy wodopój patrząc od doliny Raczkowej, dopiero już przy głównej grani, 160 metrów niżej, przy stawach Raczkowych (chyba że coś przegapiłem, ale nie sądzę..). Nawet kałuż brak, woda głęboko pod rumoszem, coś w klimatach uralskich, ewentualnie w mszakach. Także proponuję przed startem solidnie zaopatrzyć się w zapas już w dolinie.

wujek | 2017-07-19 09:41:03
image #14

Dzięki za ciekawe komentarze. Dodam, że ostatnio wędrowała tędy Justyna Kowalczyk :)

Success
Komentarze

Komentarz

Wpisz swój nick i treść komentarza a nastepnie kliknij dodaj.